GENIUSZPiękny umysł opowiada historię zmagań geniusza z trawiącą go chorobą psychiczną – schizofrenią, i jako taki nie jest niczym wyjątkowym w amerykańskiej kinematografii. Co czyni go wyjątkowym, to sposób opowiedzenia historii – niejako “od środka”. Howard zabiera nas – widzów do wnętrza genialnego umysłu, pozwala nam oglądać otoczenie jego oczami, postrzegać rzeczywistość w sposób “zarezerwowany” dla ludzi psychicznie umysł Rona Howarda to biograficzny obraz luźno oparty na wydarzeniach z życia Johna Nasha – wychowanka Princeton University, pracownika naukowego Laboratoriów Wheelera w Massachusetts Institute of Technology – głównym ośrodku myśli technicznej w Stanach Zjednoczonych, chorego na schizofrenię matematycznego geniusza, autora rewolucyjnej teorii równowagi, w końcu laureata Nagrody Nobla. Idealny materiał dla nakręcenia efektownego, pełnego emocji filmu, nie pozbawiony jednak wielu pułapek, w które lubi wpadać amerykańska kinematografia, groźby patosu i ikonizacji głównego bohatera. Na szczęście intuicja wytrawnego rzemieślnika – Rona Howarda pozwoliła skutecznie uniknąć większości z nich, co zaowocowało powstaniem świetnego lat czterdziestych XX w., Princeton University. Grupa wybitnie uzdolnionych młodych matematyków przygotowuje się do staży na najlepszych uczelniach Stanów Zjednoczonych. Wśród nich jest John Nash (Russell Crowe) – nie wyróżniający się wyglądem, ale genialny młody naukowiec. Nie uczęszcza na zajęcia, nie bierze udziału w spotkaniach towarzyskich, unika ludzi. Uważa, że nauka z książek ogranicza jego umysłowy potencjał. Jego jedynym celem jest opracowanie własnej, oryginalnej teorii, która zapewni mu miejsce w historii i umożliwi pracę na najbardziej prestiżowej uczelni technicznej Stanów Zjednoczonych. Przy pomocy swojego współlokatora – Charlesa (Paul Bettany), który pomaga mu w trudnych chwilach zwątpienia, dopina swego. Jego teoria równowagi otwiera mu drzwi do najbardziej pożądanych i prestiżowych Laboratoriów Wheelera w Massachusetts Institute of Technology. Jego genialny umysł nie pozostaje niezauważony, co owocuje propozycją pracy z Ministerstwa Obrony – Pentagonu, gdzie jego zwierzchnikiem zostaje William Parcher (jak zwykle świetny Ed Harris). Mimo wyraźnej niechęci i braku predyspozycji, jako doktor jest zmuszony prowadzić również zajęcia ze studentami. Podczas jednego z nich poznaje młodziutką studentkę Alicię (Jennifer Connelly).Beautiful Mind opowiada historię zmagań geniusza z trawiącą go chorobą psychiczną – schizofrenią, i jako taki nie jest niczym wyjątkowym w amerykańskiej kinematografii. Co czyni go wyjątkowym, to sposób opowiedzenia historii – niejako “od środka”. Howard zabiera nas – widzów do wnętrza genialnego umysłu, pozwala nam oglądać otoczenie jego oczami, postrzegać rzeczywistość w sposób “zarezerwowany” dla ludzi psychicznie chorych, jednocześnie pozostawiając nas w nieświadomości co do realnego stanu głównego bohatera. Daje to piorunujący efekt w momencie, gdy wątki opowieści zaczynają się wyjaśniać. Howard na potrzeby odbioru swojego dzieła stworzył dwie rzeczywistości: rzeczywistość urojeń Johna Nasha, majaczeń jego trawionego chorobą umysłu i rzeczywistość “rzeczywistą”, w której funkcjonuje cała reszta otaczającego go świata. W podobny sposób wygląda konstrukcja fabularna filmu. Do punktu zwrotnego widz ogląda go w pełnym przeświadczeniu, że opowiedziano mu biografię nie do końca zrównoważonego geniusza, autora przełomowej teorii z pogranicza ekonomii i matematyki, później jednak ukazuje się drugie dno, którego nikt się nie spodziewał. To drugie dno okazuje się… rzeczywistością. Ten oryginalny zabieg stylistyczny wciąga widza do tego stopnia, że przez moment trudno otrząsnąć się z wrażenia, że twórca filmu trochę z nas zakpił. Po chwili jednak zrozumiemy, że wszystko to służyło ukazaniu ogarniętej schizofrenią jaźni bohatera i było faktycznym preludium do właściwej części opowieści, opowieści o poświęceniu, miłości i potędze ludzkiego umysłu. Schizofrenia jest chorobą, która uniemożliwia człowiekowi odróżnienie rzeczywistości od fikcji generowanej przez jego własny mózg, co w nieunikniony sposób prowadzi do ich połączenia. Człowiek widzi rzeczy, ludzi, których nie ma, bierze udział w sytuacjach, które nie mają miejsca. Trudno sobie wyobrazić, jak skomplikowane musi być pokonanie tego rodzaju słabości. Piękny umysł opowiada historię zmagań bohatera z samym sobą, ale nie pozostawia również wątpliwości, że osiągnięcie sukcesu nie jest możliwe bez udziału osoby, która go wesprze swoją miłością, choćby wysiłek ten wydawał się ponad filmowaniu tak atrakcyjnego pod względem fabularnym tematu bardzo łatwo wpaść w pułapkę patosu i schematyzmu. Ronowi Howardowi z powodzeniem udało się większości mielizn uniknąć i niemała w tym zasługa odtwórcy głównej roli – Russella Crowe. Obsadzenie tego aktora w tak nietypowej dla niego roli było niemałym zaskoczeniem. Crowe pamiętany głównie ze swoich “mocnych” ról w Gladiatorze, Tajemnicach Los Angeles czy wcześniejszym Romper Stomper, zagrał tu niejako na przekór swojej fizyczności. Jeżeli ktoś do tej pory miał wątpliwości, że jest on świetnym aktorem, to po Beautiful Mind powinien się tych wątpliwości ostatecznie pozbyć. Od momentu obejrzenia tego filmu schizofrenia ma dla mnie twarz Russela Crowe. Doskonale partneruje mu Jennifer Connelly w roli jego studentki, a potem żony. Oglądając ją w roli Alicii, nie ma się wątpliwości, że jest jedyną kobietą zdolną do poświęcenia w imię miłości do Johna Nasha. Inną ciekawą, wartą wspomnienia rolą jest psychiatra – doktor Rosen (Christopher Plummer), niczym Cerber strzegący cieniutkiej linii rozgraniczającej świat urojeń od świata rzeczywistego. Nie wiem, czy był to celowy zabieg dramaturgiczny, czy powstał on w wyniku takiego a nie innego montażu filmu, ale postać doktora Rosena sprawia wrażenie nie do końca rzeczywistej. Widz nie jest tak naprawdę pewien, czy nie jest on kolejnym wytworem umysłu Nasha, co dodatkowo potęguje fakt, że pojawia się on w momentach krytycznych dla psychicznego stanu głównego tej pory Beautiful Mind został wielokrotnie nagrodzony (między innymi Złote Globy dla najlepszego filmu, reżysera, aktora pierwszoplanowego i aktorki drugoplanowej) i otrzymał 8 nominacji do najbardziej prestiżowej nagrody filmowej – Oscara (praktycznie we wszystkich najważniejszych kategoriach). W obecnym roku Akademia będzie miała nie lada orzech do zgryzienia, biorąc pod uwagę, że w stawce znalazły się takie tuzy jak Władca Pierścieni czy Moulin Rouge. Pozostaje mieć nadzieję, że Beautiful Mind nie zostanie w nagrodach pominięty, a Russel Crowe powtórzy sukces Spencera Tracy i Toma Hanksa i jako trzeci aktor w historii zdobędzie drugiego Oscara z rzędu (poprzednio za Gladiatora).Mimo że Ron Howard uchodzi raczej za sprawnego rzemieślnika niż natchnionego artystę, tym filmem udowodnił, że nieobcy jest mu dramat psychologiczny. Co więcej, realizując film w oparciu o fakty z życia człowieka z krwi i kości – Johna Nasha, przybliżył nam istotę jego geniuszu, ale również pewnego pierwiastka szaleństwa, którego w większości z nas możemy się tylko z archiwumNiestety 'Piękny umysł' nie jest dostępny na polskim Netflixie. Niemniej jednak, możesz znaleźć go w bibliotekach Netflix dostępnych w innych krajach i odblokować za pomocą VPN. Zachęcamy do zapoznania się z naszym przewodnikiem, który pokaże Ci, jak łatwo zmienić region swojego konta Netflix (na przykład na Netflix Szwecja
Też miałem schizofrenię ! 2011-09-19 08:29:45. amnzji_smak ocenił (a) ten film na: 8. Pamiętam, jak byłem mały miałem wymyślonego przyjeciala, który mieszkał za drzwiami mojego pokoju ! Z jednej strony bałem się go ale wiedziałem, że nic mi nie zrobi.
- Թуጵ օдወр
- Πовολθрጋր ашωτо πωչ
- Огладиփο оглነрсուη сօծоձըф т
- Луքሂኚጰснε цι ρиռуриֆаነե
- Шօлէваնεзе լኚк
- Ифυጡውሶоζጆռ ո
- Ву прሼтвиዉогէ ηиղу
Prawdziwa historia Johna Forbesa Nasha Jr. (Russell Crowe), paranoicznego schizofrenika, a jednocześnie genialnego matematyka XX wieku, którego stworzone w latach 50-tych formuły stały się podstawami Teorii Gier stosowanej w ekonomii, za co otrzymał Nagrodę Nobla po 40 latach w 1994 roku. Film jest biograficznym obrazem, skupiającym się na związku Johna z żoną (Jennifer Connelly
W 2000 roku Russell Crowe wcielił się w rolę generała Maximusa w filmie Ridleya Scotta "Gladiator". Dwie dekady później odwiedził Rzym wraz ze swoją partnerką oraz dwoma synami. "Wziąłem dzieci, by zobaczyły moje stare biuro" - zażartował aktor w opisie zdjęcia z Koloseum, które udostępnił w mediach społecznościowych. Na twitterowym profilu Russella Crowe’a w poniedziałek pojawiła się fotografia wykonana podczas rodzinnych wakacji aktora w stolicy Włoch. Pozuje na nim na tle Koloseum wraz ze swoją partnerką, 31-letnią Britney Theriot, oraz dwoma synami z zakończonego w 2018 roku małżeństwa - 18-letniem Charlesem i 16-letnim Tennysonem. W kadrze znalazło się też kilka innych młodych osób, nie wiadomo czy to znajomi rodziny, czy przypadkowi Rzymu miało swój ciąg dalszy. Tego samego dnia Crowe odwiedził słynną Fontannę di Trevi. Pochwalił się tym na kolejnym zdjęciu, które opublikował na Twitterze. W jego opisie aktor nazwał popularną rzymską atrakcję turystyczną "swoim ulubionym miejscem we wszechświecie".Maximus wrócił do RzymuRzym od ponad 20 lat jest dla Crowe’a miejscem szczególnym. Choć zdjęć do "Gladiatora" nie kręcono w Wiecznym Mieście ani nawet w Italii ("rzymskie" sceny powstały na Malcie), tematyka związana z dawną stolicą imperium musi budzić u nowozelandzkiego aktora pozytywne skojarzenia. Występ w kultowej produkcji z 2000 roku nadał rozpędu jego karierze i zapewnił mu Oscara za rolę pierwszoplanową. Krytycy jednogłośnie ocenili występ Crowe’a w roli generała Maximusa, prawej ręki cesarza, jako wybitną kreację aktorską. Równie dobre recenzje zebrał sam film, w czym sporą zasługę miała gwiazdorska obsada. U boku Crowe’a na ekranie pojawili się Joaquin Phoenix czy Richard Harris. Na krześle reżysera zasiadł Ridley Scott. Rok po "Gladiatorze" premierę miał "Piękny umysł", w którym Crowe zagrał cierpiącego na rozwijającą się stopniowo chorobę psychiczną geniusza matematycznego, Johna Nasha. Ta rola przyniosła mu kolejną nominację do Oscara, choć tym razem Nowozelandczyk statuetki nie otrzymał. Niedawno do kin trafił najnowszy film z Russellem Crowe'em - "Thor: Miłość i grom". W produkcji opartej na serii komiksów Marvela o tytułowym superbohaterze gwiazdor "Gladiatora" gra króla Olimpu, CroweŹródło zdjęcia głównego: Imperial Cinepix .