Strajk kontrolerów we Francji Fot. sxc Trwa strajk kontrolerów ruchu lotniczego we Francji. Niestety strajk ATC wpłynie także na loty przelatujące przez Francję i należy się spodziewać opóźnień oraz odwołań lotów. Ryanair odwołał ponad 15% lotów do/z Francji i Hiszpanii, w tym loty na trasach z Polski. Przewoźnik zapewnia w swoim komunikacie, że "pasażerowie otrzymają informacje na temet lotów drogą mailową oraz SMS. Wszelkie aktualizacje będą również publikowane na Twitterze @Ryanair oraz na stronie internetowej Odwołane loty z/do Polski 25 czerwca: FR 703 Palma de Mallorca - Kraków FR 704 Kraków - Palma de Mallorca FR 4056 Warszawa Modlin - Paryż Beauvais FR 4055 Paryż Beauvais - Warszawa Modlin FR 9173 Wrocław - Girona FR 6945 Warszawa Modlin - Barcelona el Prat Źródło: Ryanair, eurocontrol O autorze
Wydłużone procedury odprawy, dłuższe kolejki, spowolnione kontrole bezpieczeństwa – strajk włoskich kontrolerów ruchu lotniczego już wpłynął na pasażerów, a utrudnień można spodziewać się do godziny 18:00. Strajkują nie tylko pracownicy stołecznego lotniska Rzym-Fumicino, ale także kontrolerzy lotów w Mediolanie, PadwieDzisiejszy strajk kontrolerów lotów spowodował odwołanie blisko połowy zaplanowanych lotów; w nadchodzących tygodniach planowane są kolejne protesty. Organizatorem strajku jest główny związek zawodowy kontrolerów ruchu powietrznego SNCTA, zrzeszający 41 proc. z 4 tys. pracowników. Wezwał on członków do przerwania pracy 8 i 9 kwietnia, a następnie od 16 do 18 kwietnia i od 29 kwietnia do 2 maja. Strajk SNCTA zbiega się w czasie z ogólnonarodowym protestem przeciw rządowej polityce cięcia wydatków i rygoru finansowego. Wczesnym popołudniem w proteście uczestniczyło w Paryżu kilka tysięcy osób - podaje Reuters. W wielu szkołach odwołano lekcje, choć częściowo zorganizowano też zajęcia specjalne dla dzieci. Według agencji Reutera dzisiejsze protesty są testem możliwości związków zawodowych; sprawdzają one, jak powszechne poparcie mogą zdobyć dla swej walki z polityką oszczędności, która ich zdaniem osłabia publiczny sektor usług oraz siłę nabywczą Francuzów, co z kolei szkodzi gospodarce ze względu na słabnący popyt. Jednak CFTD, jedna z największych francuskich central związkowych, odmówiła udziału w strajkach, argumentując, że oszczędności i cięcia budżetowe, jakich dokonuje się we Francji, są jeszcze dalekie od drakońskich środków zastosowanych w Grecji, Hiszpanii czy Irlandii. Na dzień przed protestami prezydent Francji Francois Hollande poinformował, że oczekiwany wzrost gospodarczy wyniesie zaledwie 1 proc., co oznacza, że ożywienie gospodarcze we Francji jest jeszcze bardzo kruche. Jedynym pozytywnym sygnałem jest prognoza banku centralnego Francji, który ocenia, że ze względu na rosnący popyt na francuskie towary eksportowe wzrost w pierwszym kwartale będzie szybszy, niż oczekiwano, i wyniesie 0,4 zamiast 0,3 proc. Rząd w Paryżu zobowiązał się wobec swych unijnych partnerów do redukcji deficytu budżetowego do wymaganego poziomu 3 proc. do roku 2017. Jednak gabinet premiera Manuela Vallsa stara się za wszelką cenę oszczędzić Francuzom tak drastycznych metod równoważenia finansów i reformowania gospodarki, jakie zastosowano w Grecji, Hiszpanii i Irlandii. (bs)
Opublikowano: 2015-04-09 16:18:42+02:00 · aktualizacja: 2015-04-09 16:23:45+02:00 Dział: Świat Świat opublikowano: 2015-04-09 16:18:42+02:00 aktualizacja: 2015-04-09 16:23:45+02:00 Fot. PAP/EPA Czwartek jest drugim dniem strajku kontrolerów lotów we Francji; domagają się oni negocjacji ws. organizacji pracy i wieku emerytalnego. W odrębnym strajku uczestniczą nauczyciele, służba zdrowia, pracownicy sektora energetycznego, a nawet wieży Eiffla. Czwartkowy strajk kontrolerów lotów spowodował odwołanie blisko połowy zaplanowanych lotów; w nadchodzących tygodniach planowane są kolejne protesty. Organizatorem strajku jest główny związek zawodowy kontrolerów ruchu powietrznego SNCTA, zrzeszający 41 proc. z 4 tys. pracowników. Wezwał on członków do przerwania pracy 8 i 9 kwietnia, a następnie od 16 do 18 kwietnia i od 29 kwietnia do 2 maja. Strajk SNCTA zbiega się w czasie z ogólnonarodowym protestem przeciw rządowej polityce cięcia wydatków i rygoru finansowego. Wczesnym popołudniem w proteście uczestniczyło w Paryżu kilka tysięcy osób - podaje Reuters. W wielu szkołach odwołano lekcje, choć częściowo zorganizowano też zajęcia specjalne dla dzieci. Według agencji Reutera czwartkowe protesty są testem możliwości związków zawodowych; sprawdzają one, jak powszechne poparcie mogą zdobyć dla swej walki z polityką oszczędności, która ich zdaniem osłabia publiczny sektor usług oraz siłę nabywczą Francuzów, co z kolei szkodzi gospodarce ze względu na słabnący popyt. Jednak CFTD, jedna z największych francuskich central związkowych, odmówiła udziału w strajkach, argumentując, że oszczędności i cięcia budżetowe, jakich dokonuje się we Francji, są jeszcze dalekie od drakońskich środków zastosowanych w Grecji, Hiszpanii czy Irlandii. Na dzień przed protestami prezydent Francji Francois Hollande poinformował, że oczekiwany wzrost gospodarczy wyniesie zaledwie 1 proc., co oznacza, że ożywienie gospodarcze we Francji jest jeszcze bardzo kruche. Jedynym pozytywnym sygnałem jest prognoza banku centralnego Francji, który ocenia, że ze względu na rosnący popyt na francuskie towary eksportowe wzrost w pierwszym kwartale będzie szybszy, niż oczekiwano, i wyniesie 0,4 zamiast 0,3 proc. Rząd w Paryżu zobowiązał się wobec swych unijnych partnerów do redukcji deficytu budżetowego do wymaganego poziomu 3 proc. do roku 2017. Jednak gabinet premiera Manuela Vallsa stara się za wszelką cenę oszczędzić Francuzom tak drastycznych metod równoważenia finansów i reformowania gospodarki, jakie zastosowano w Grecji, Hiszpanii i Irlandii. PAP/mmil Publikacja dostępna na stronie:
Strajk kontrolerów lotu sparaliżował ruch lotniczy nad Francją Wszystkie liczące się w Europie linie lotnicze odwołały większość swoich lotów z i do Francji. Samo British Airways poinformowało, że aż 64 loty nie odbędą się od poniedziałku wieczorem do środy rano. Podobnie uczyniły Lufthansa, Alitalia czy Swiss. Dziesiątki rejsów odwołano w środę na paryskich lotniskach Roissy-Charles-de-Gaulle oraz Orly z powodu trwającego we Francji strajku kontrolerów lotów, oczekiwane są też opóźnienia - poinformowała administracja paryskich lotnisk (ADP). Dodała jednocześnie, że "sytuacja powinna pozostać względnie spokojna" w związku z wcześniejszym apelem Naczelnej Dyrekcji Lotnictwa Cywilnego (DGAC) do linii lotniczych, by zmniejszyły o połowę liczbę rejsów. ADP zaapelowała, by podróżni nie przybywali na lotnisko, zanim nie zasięgną informacji o swoim rejsie w liniach lotniczych. Związek zawodowy francuskich kontrolerów lotów (SNCTA) odwołał ostrzeżenie przed strajkiem w czwartek. Wcześniej związek informował o chęci przeprowadzenia strajku od 11 do 13 czerwca, by zaprotestować przeciwko propozycji Komisji Europejskiej w sprawie przyspieszenia utworzenia w UE wspólnej przestrzeni lotniczej i liberalizacji rynku usług w lotnictwie. Inne związki reprezentujące kontrolerów lotów również zapowiadały strajk, lecz jedynie na środę. DGAC zapowiedziała w środę, że w czwartek "sytuacja powróci do normy". W związku z ostrzeżeniem przed strajkiem DGAC już w miniony weekend zaapelował do przewoźników o zmniejszenie o połowę liczby lotów od wtorku do czwartku na lotniskach Roissy, Orly, podparyskiego Beauvais, oraz w Lyonie, Nicei, Marsylii, Tuluzie i Bordeaux. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.Największa francuska organizacja zrzeszająca kontrolerów ruchu lotniczego, czyli SNCTA, ogłosiła planowany na 15 września ogólnokrajowy strajk. Głównym postulatem jest żądanie podwyżek płac. Informację tę przekazał dziennik "Le Figaro" w poniedziałek.
Lotnisko Chopina w Warszawie. Zdjęcie ilustracyjne. (Fot. PAP) REKLAMA Polska Agencja Żeglugi Powietrznej poinformowała, że postulaty zgłoszone przez Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego dotyczące procedur bezpieczeństwa zostały zaakceptowane i uzgodniono ich wdrożenie. W czwartek mają się odbyć kolejne, być może kluczowe rozmowy. „Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, dążąc do doskonalenia procedur bezpieczeństwa, zaakceptowała i uzgodniła wdrożenie wszystkich dotyczących ich postulatów, zgłoszonych przez Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego. Od dwóch tygodni są one stopniowo wdrażane, a równolegle obecny Zarząd PAŻP analizuje możliwość wprowadzania dalszych, pozytywnych zmian w tym zakresie” – napisano w komunikacie PAŻP. Zaznaczono ponadto, że „zgodnie z obowiązującą w lotnictwie zasadą stałego dążenia do doskonalenia procedur bezpieczeństwa i praktyk operacyjnych, Polska Agencja Żeglugi Powietrznej wdraża 24 postulaty sformułowane przez Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego”. REKLAMA „W ostatnich tygodniach funkcjonujemy w sytuacji szczególnej, ale niezależnie od tego wszystkim nam w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej zależy przede wszystkim na bezpieczeństwie w ruchu lotniczym. Dlatego, gdy tylko pojawiły się konkretne postulaty działań, mogących udoskonalić naszą działalność w zakresie bezpieczeństwa, zaakceptowaliśmy je i wprowadziliśmy do realizacji” – powiedziała, cytowana w informacji, prezes PAŻP Anita Oleksiak. Wśród postulatów, które po kilku tygodniach PAŻP postanowiła spełnić, są ograniczenie jednoosobowych obsad, weryfikacja tzw. pojemności sektorowych, określających, ile samolotów jednocześnie mają do prowadzenia kontrolerzy w jednej chwili czy przywrócenie pełnej obsady Senior Kontrolerów także w nocy. Strajk kontrolerów. W czwartek decydujące rozmowy? W czwartek mają być kontynuowane rozmowy kierownictwa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP) z przedstawicielami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego (ZZ KRL). Wielu liczy na to, iż będą to ostatnie rozmowy i strajk zostanie zakończony. Kością niezgody od kilku tygodni są właśnie procedury bezpieczeństwa, regulamin pracy, a także wysokość wynagrodzenia. Jeżeli obie strony dojdą do porozumienia, to jest szansa, że planowane ograniczenia w działaniu lotnisk od 1 maja ostatecznie nie wejdą w życie. Większość kontrolerów zagroziła bowiem, że w razie fiasku rozmów odejdzie z pracy. Wyszkolenie nowego trwa około dwóch lat, więc rząd PiS-u opublikował rozporządzenie w sprawie wprowadzenia ograniczeń w ruchu lotniczym. W praktyce oznaczałoby to ograniczenie dziennych lotów na warszawskich lotniskach (Chopin, Modlin) z 500 do 180 dziennie, czyli redukcję o dwie trzecie. Gdyby do tego doszło, przygotowano specjalną listę tras lotniczych i przewoźników, którzy będą wykonywać połączenia lotnicze po 1 maja z Chopina i Modlinie. Na liście znalazły się 32 trasy oraz 11 przewoźników. Wśród nich są: PLL LOT, który poleci do Londynu Heathrow, Nowego Jorku, Chicago, Brukseli, Toronto, Incheon, Rzeszowa, Tel Awiwu, Oslo, Kopenhagi, Budapesztu, Wilna, Pragi, Bukaresztu, Duesseldorfu, Barcelony, Berlina, Tbilisi, Szczecina-Goleniów; Wizz Air – będzie zaś obsługiwał trasy do Londynu – Luton, Rzymu; Ryanair poleci natomiast do Londynu – Stansted, Dublina; Lufthansa, która ma latać do Frankfurtu, Monachium; Air France – do Paryża; Turkish Airlines natomiast do Stambułu, a KLM do Amsterdam. Ponadto Emirates do Dubaju; Austrian Airlines do Wiednia, Swiss do Zurichu oraz TAP Air Portugal do Lizbony. REKLAMAZdaniem związkowców, którzy zorganizowali strajk, w tym z central Force Ouvriere i CGT, rząd próbuje ograniczyć prawo pracowników do strajku poprzez reorganizację ich pracy. Jak wynika z opublikowanego w czerwcu 2018 r. raportu francuskiego senatu, w latach 2004–2016 kontrolerzy ruchu lotniczego strajkowali przez 254 dni.
Czarna seria na lotniskach się nie kończy, a podróżni, zamiast cieszyć się wakacjami, nadal martwią się, czy ich loty nie zostaną odwołane. Niepokój rośnie zwłaszcza po tym, kiedy pracownicy linii Ryanair zapowiedzieli strajki w trzech krajach. Tegoroczne wakacje upływają pod znakiem anulowanych lotów. W poniedziałek o okrojeniu siatki połączeń z polskich lotnisk poinformował Wizz Air. W najbliższych dniach kłopoty może mieć również Ryanair. Wszystko z powodu strajków w trzech krajach: Hiszpanii, Francji i Belgii. Ryanair ma kłopot. Pracownicy strajkują i nie gryzą się w język W Hiszpanii właśnie rozpoczyna się seria protestów załóg Ryanaira. Pracownicy, walczący o lepsze warunki pracy, a przede wszystkim wyższe płace, będą strajkować w dniach 12-15 lipca, a następnie 18-21 i 25-28 lipca. Związki zawodowe USA i SICTPLA potwierdziły, że protesty będą miały miejsce w sumie na dziesięciu hiszpańskich lotniskach. Strajkujący zwrócili się nawet do hiszpańskiego rządu z apelem, aby ten „nie pozwalał Ryanairowi na naruszanie prawa pracy i praw konstytucyjnych, takich jak prawo do strajku”. Kolejna fala utrudnień może czekać podróżnych, którzy w dniach 23-24 lipca planują start lub przylot na lotniska we Francji, lub Belgii. Właśnie w tych dwóch krajach będą strajkowali piloci linii Ryanair. Na razie nie wiadomo, czy dołączy do nich reszta obsługi. Szczególnie Belgowie są zmotywowani, aby wywalczyć lepsze warunki pracy. W ich przypadku będzie to już kolejna tura strajków. Te, do których doszło w czerwcu, nie przyniosły pożądanych skutków. Sekretarz belgijskiego związku pracowników Didier Lebbe podczas rozmowy z miejscowymi mediami nie unikał mocnych słów pod adresem przewoźnika, kiedy uzasadniał, dlaczego piloci znów będą protestować. „Powody są zawsze te same: nieprzestrzeganie prawa, ale także pogardliwa i arogancka postawa kierownictwa Ryanaira, która pogorszyła się od strajków 24, 25 i 26 czerwca” – tłumaczył. Piloci w Belgii w najbliższy weekend będą po raz kolejny domagać się również podwyższenia pensji. Ryanair uspokaja Na protesty pracowników w wymowny sposób już jakiś czas temu zareagował Ryanair. W oświadczeniu poinformowano, że w związku z protestami spodziewają się minimalnych, o ile jakichkolwiek, utrudnień w lipcowym rozkładzie lotów. Tłumacząc, dlaczego dochodzi do opóźnień lub odwołania lotów, poinformowano, że lotniska w całej Europie zmagają się z niedoborem kadr. Wspomniano również o „drobnych strajkach pracowniczych”. Czytaj też:„Nigdy więcej nie skorzystam z Wizz Air”. Przez linie lotnicze straciła ogromne pieniądze Źródło: Jak dodaje, nawet zatrudnienie kontrolerów z zagranicy to rozwiązanie jeszcze mniej doraźne, ze względu na ich okresy wypowiedzenia w obecnych miejscach pracy. Jedynym rozwiązaniem jest znalezienie porozumienia PAŻP i kontrolerów – podkreśla ekspert. Samson: większość lotów zostanie odwołanych – Negocjacje cały czas trwają. zdjęcie ilustracyjne/Wrocławskie lotnisko zapewnia, że – w miarę możliwości – będzie wspierać Warszawę. Pawel Relikowski / PolskapressTrwa protest kontrolerów ruchu lotniczego. Kilkadziesiąt osób odeszło już z pracy, a umowy kolejnych (ponad 100) wygasają z końcem kwietnia. Kontrolerzy nie zgadzają się na obniżenie pensji. Protest daje się we znaki głównie pasażerom lotnisk w Warszawie. Jak ma się sprawa na lotnisku we Wrocławiu? Wszystkie operacje na wrocławskim lotnisku, zarówno odloty jak i przyloty, odbywają się zgodnie z rozkładem. Uspokajamy wszystkich pasażerów, którzy mają zaplanowane w najbliższym czasie podróże np. na majówkę, że ich wyloty nie są zagrożone. Obecny konflikt na linii Polska Agencja Żeglugi Powietrznej - kontrolerzy ruchu lotniczego nie ma wpływu na pracę wrocławskiego lotniska - mówi Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław. Tymczasem w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie Rady Ministrów ws. ograniczeń w ruchu lotniczym. Wprowadza ono możliwość wykonywania mniejszej liczby operacji lotniczych z i na: lotnisko Chopina w Warszawie oraz lotnisko Warszawa/Modlin. Wrocławskie lotnisko zapewnia, że – w miarę możliwości – będzie wspierać Jesteśmy na etapie rozmów z przewoźnikami i wspólnie rozważamy możliwość podstawienia większych samolotów na rejsach z i do Wrocławia. Takie rozwiązanie pozwoliłoby na wygospodarowanie dodatkowych miejsc dla pasażerów z Warszawy, którzy chcą wylecieć w najbliższym czasie z Polski. Jest również szansa, że część lotów, zwłaszcza czarterowych, zostanie przeniesiona z Warszawy do Wrocławia - wyjaśnia Kuś. I dodaje, że takie działanie “będzie jednak zależeć od możliwości czeskich i niemieckich kontrolerów ruchu lotniczego”.Wrocławianie, którzy mają w planach zagraniczne urlopy majówkowe, mogą spać spokojnie. - Wrocław, jako jeden z regionalnych portów lotniczych, cały czas pracuje normalnie i pragnę podkreślić, że tak też zostanie - mówi prezes wrocławskiego portu lotu walczą o pieniądze Jedną z przyczyn protestu kontrolerów ruchu lotniczego jest obniżenie średnich zarobków, które zostało wprowadzone przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej. Oficjalnie średnie wynagrodzenie kontrolerów wynosi ok. 32-33 tys. zł brutto miesięcznie. Związkowcy zapewniają jednak, że ich zarobki są mniejsze i wynoszą od 8 do 13-14 tys. zł "na rękę". Negocjacje kierownictwa PAŻP z przedstawicielami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego (ZZ KRL) Krajobrazowy Sudetów Wałbrzyskich. Miejsce na majówkę rzut beretem od WrocławiaMuzeum Selfie otwiera się we Wrocławiu. Jakie atrakcje tam znajdziemy? [ZDJĘCIA] Nowy pumptruck we Wrocławiu gotowy. Zainteresowanie jest ogromne! [ZDJĘCIA] Do tych specjalistów dostaniesz się bez skierowania! Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Od poniedziałku, 20 listopada, rozpoczyna się strajk kontrolerów lotów we Francji. Obejmuje on m.in. takie lotniska jak drugi co do wielkości w całyk kraju Paryż-Orly, Bordeaux-Mérignac Personel linii lotniczych wiedział, kiedy zaprotestować, by przewoźnicy zauważyli ich skargi. Daty strajków w dużej mierze się pokrywają i przypadają na ostatnie dni czerwca i początek lipca. Załoga wycelowała więc idealnie w sam początek okresu wakacyjnego. Pechowi klienci zostaną uziemieni i stracą część urlopu na załatwianiu alternatywnych form transportu, reszta obserwując, co się dzieje, mocno się pewnie zastanowi, zanim zdecyduje się na zakup biletu lotniczego. Wszystko przez to, że osłabione pandemią linie lotnicze nie nadążają za popytem. Chętnych na latanie jest multum, a niektórzy przewoźnicy i lotniska zwolnili w trakcie kryzysu nawet połowę pracowników. I teraz ta połowa musi obsłużyć niemal tylu ludzi, ilu latało przed pandemią Covid-19. A ruch dynamicznie rośnie. Dla przykładu przez warszawskie Okęcie w maju przewinęło się 76 proc. pasażerów w porównaniu z analogicznym okresem w 2019 r. Ryanair odwołuje loty Skutek jest łatwy do przewidzenia. W rozmowie z przewodnicząca ZZPPiL w PLL LOT Agnieszka Szelągowska mówiła, że po masowych zwolnieniach narodowemu przewoźnikowi brakuje personelu, a nowy narybek nie garnie się do rekrutacji. Już teraz moi koledzy i koleżanki mówią, że liczba godzin jest na granicy tego, co jest dozwolone przepisami. W wakacje szykuje się orka, nie będzie żadnych urlopów. Wszystkie ręce na pokład – relacjonowała Szelągowska. Podobnie sytuacja wygląda w innych firmach lotniczych. W PLL LOT o strajku na razie się nie mówi, za to za granicą aż wrze. W najgorszym położeniu jest Ryanair, który rozwścieczył pracowników chyba we wszystkich kluczowych z punktu widzenia wakacji krajach. W Hiszpanii personel lowcostu zastrajkuje 24,25,26 i 30 czerwca, a potem jeszcze 1 i 2 lipca. W Portugalii i Belgii załoga porzuci stanowiska 24-26 czerwca. We Francji strajk potrwa od 25 do 26 czerwca, Włosi przerywają pracę tylko na jeden dzień – 25 czerwca. poleca Irlandczycy płatali już jednak w przeszłości klientom takie psikusy. Wydaje się wręcz, że szef linii Michael O’Leary nie może żyć bez prowadzenia otwartej wojny z pracownikami przynajmniej raz na kilka lat. Wyjątkowość sytuacji polega na tym, że w ślad za Ryanairem idzie wiele innych linii. Lecisz? Sprawdź e-maila Jedną z nich jest Air-France-KLM. Piloci grupy wezwali do strajku 25 czerwca. Z kolei ta część firmy KLM, która odpowiada za przerzucanie bagażu na lotnisku Schiphol, grozi, że sparaliżuje pracę portu, jeśli do 1 lipca nie otrzyma od pracodawcy zadowalającej oferty. Propozycja trzyprocentowej podwyżki pracowników KLM Ground Services, jak widać, nie zadowala. On the back of EasyJet cabin crews in Spain voting to strike and British Airways balloting their staff today for strike action seems airline staff and and airlines across Europe are determined to self harm— Alan FRAZER (@apoliticaleye) June 23, 2022 Gorąca atmosfera panuje też w Brussels Airlines. Linia pisze, że między 23 a 25 czerwca miała przewieźć 70 tys. ludzi. Ale nie przewiezie, bo z powodu strajku jest zmuszona do odwołania ponad 500 lotów. Po 29 czerwca od stanowisk pracy mogą odejść też zatrudnieni w skandynawskich liniach SAS. Do strajku szykuje się łącznie około tysiąca pilotów. W podobnym czasie w kropce znajdą się też klienci easyJet. Załoga lowcostu rozciągnie strajk na cały miesiąc i szykując się na lot, warto to sobie rozpisać, bo harmonogram przerw w lataniu wygląda następująco: 1-3 lipca15-17 lipca29-31 lipca W bliżej nieokreślonym terminie do protestu podejdzie też personel naziemny i pokładowy British Airways. Dokładnych terminów nie podała również Lufthansa, ale istnieje spore ryzyko, że jeśli szefowie spółki nie dogadają się z pracownikami podczas negocjacji zaczynających się 30 czerwca, to niemiecki przewoźnik dołączy do długiej listy wymienionej powyżej. W najbliższym czasie udanie się na lotnisko bez uprzedniego przewertowania skrzynki mailowej wydaje się czymś w rodzaju sportu ekstremalnego. Ryzyko, że linia powiadomi nas o odwołaniu połączenia, jest prawdopodobnie większe niż kiedykolwiek w historii. No, może z wyłączeniem samego początku pandemii. Strajki na lotniskach Branża lotnicza nie ogranicza się jednak tylko do przewoźników. Z potężnymi problemami wciąż boryka się amsterdamskie lotnisko Schiphol. Związek zawodowy FNV twierdzi, że do normalnego funkcjonowania brakuje tysiąca pracowników. Z obsługą ruchu nie radzą sobie też porty w Dublinie i Manchesterze. Wciąż niejasna jest też przyszłość polskiego nieba. PAŻP i Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego mają czas, by dojść do porozumienia tylko do 10 lipca. W ostatnich dniach pełnomocniczka związkowców Anna Garwolińska oskarżyła Agencję o łamanie już przyjętych ustaleń, ale bojowe nastroje zostały ugaszone dosłownie w kilka godzin. Pokazuje to jednak, że negocjacje wciąż mogą zakończyć się niemiłą niespodzianką, a pasażerowie odlatujący z Okęcia i Modlina nie powinni tracić czujności. Mówiło się, że Covid-19 doprowadzi do tego, że przemyślimy swoje życie na nowo. Pracownicy linii lotniczych, lotnisk i kontrolerzy ruchu lotniczego tak zrobili i jak widać uznali, że nie chcą już wracać do stresującej i często średnio opłacanej roboty. Przewoźnikom nie pozostaje nic innego, jak podnieść ceny biletów, a potem wytłumaczyć pasażerom, że tanie latanie się kończy. .